Opinia

We wtorek skontaktowałem się z kancelarią z polecenia, by dopytać się czy podejmą się mojej sprawy.
W środę otrzymałem informację, że tak, mimo, że jedna z Pań jest chora.
W piątek, słysząc rano, że Pani „dziś przysiądzie do mojej sprawy” i otrzymałem wycenę.
O 16.30 postanowiłem zadzwonić dopytując, czy coś się udało ustalić. Otrzymałem informację, że Pani sobie nie życzy nękania telefonami (rozmawiając z Panią drugi raz w życiu) i że nie będzie w ten sposób współpracować z klientami i przez moje zachowanie nie podejmie się tego tematu.
Omijać szerokim łukiem, szkoda nerwów.